Kraj
Kwitnącej Wiśni był jej marzeniem. Pragnęła całą sobą
zwiedzić ten kraj, poznać jego kulturę, zgłębić tajemnice.
Chciała to zrobić po zakończeniu Hogwartu. Jak na razie jednak
musiała się zadowolić oglądaniem zdjęć, które zrobiła jej
ciotka- zawodowy fotograf. Siedząc na łóżku, co chwile
przewracała kartki wiekowego albumu napawając się widokami,
uwiecznionymi na fotografiach. Nagle poczuła jak powieki jej ciążą.
To gdzie się teraz znajdowała przekraczało jej
najśmielsze marzenia. Szła przez Fushimi Inari, do świątyni
shinto. Jednak coś się jej nie zgadzało: był piękny czerwcowy
dzień, a na ścieżce nikogo poza nią tak samo było w świątyni
gdy już tam doszła. Zwiedzała przybytek i gdy podeszła do ołtarza
zapłonął na nim płomień. Nie byle jaki płomień bo o zimnej jak
lód błękitnej barwie. Gdy wpatrywała się w tańczące języki
ognia wychynął spomiędzy nich kotek, śnieżno biały kotek rasy
Maine coon. Poza tym że wyszedł z płomieni Hermiona zwróciła w
nim uwagę, na to że był nawet jak na tą rasę wyjątkowo duży i
miał dziewięć puchatych ogonów. Podchodząc do dziewczyny, kota
zaczęła ogarniać jakaś dziwna mgła, zmieniał się. Gdy kot
był już jakieś dwa metry od szatynki mgła opadła, a na miejscu
zwierzątka stała miko (shintoistyczna kapłanka) o białych włosach
u której można się było doszukać podobieństw do wcześniej
wspomnianego kota, gdyż dziewczyna miała kocie uszy i dziewięć
ogonów – takich samych jakie miał tamten kotek. Na początku
szatynka myślała że ma przed sobą animaga, który albo nieudolnie
się zmienia, lub ma specyficzne poczucie humoru.
-
Dlaczego się zmieniłaś? Przecież ktoś mógł cię zobaczyć. -
pytała skonsternowana Hermiona
-
W tym miejscu, nikt mnie nie zobaczy. - Odpowiedziała pewna siebie
kapłanka
-
Przecież normalnie jest tu bardzo wielu zwiedzających, oni mogli by
cię zobaczyć. - Upierała się Gryfonka.
-
Po pierwsze: nie jesteśmy w realnym świecie, tylko wewnątrz
twojego wewnętrznego świata lub jak wolisz to twoja podświadomość.
-
Kim Jesteś? - zapytała szatynka. - Nekomata odpowiedziała
zniewalającym uśmiechem
-Ważniejsze
pytanie to: kim TY, jesteś? - ale nim Hermiona zdążyła
otworzyć usta by się przedstawić, usłyszała jeszcze: Nie chodzi
mi tu o twoje imię, bo znam cię lepiej niż ty sama, Byłam tu w
Twojej duszy od kiedy się urodziłaś. Bywaj, spotkamy się tutaj
jeszcze nie raz. - nim zdążyła się rozpłynąć we mgle padło
pytanie:
-
Jak się nazywasz? - Miko śmiejąc się odpowiedziała. - Nie jesteś
jeszcze gotowa, żeby dowiedzieć się kim Jestem. Chcąc moje imię,
poznaj najpierw swoje prawdziwe Ja. Życie
kryje wiele tajemnic i niespodzianek. To od nas zależy, czy je
odkryjemy, moja droga. Twoja przygoda, nazwijmy to tak z braku
lepszego słowa, jeszcze się nie skończyła.
Po
tych słowach kapłanki Hermiona obudziła się zlana potem, gdy
rozejrzała się odkryła że jest w „Norze”, w pokoju Ginny.
Szatynka stwierdziła że ten sen był zbyt dziwny żeby zachować go
dla siebie. Postanowiła opowiedzieć go swojej najlepszej
przyjaciółce przy lodach, co było bardzo nie podobne do niej.
**************************************************************************
Karakura
- Japonia
Godzina
6.00, tradycyjnie jak co rano Ishin Kurosaki próbował zrobić dość
niekonwencjonalną pobudkę swojemu synowi. Jak zwykle próba ta
skończyła się spektakularnym upadkiem z pierwszego pietra dla
starszego z mężczyzn. Gdy Ichigo skończył śniadanie, odezwał
się komunikator duchowy:
-
Ichigo! Słucham! - zastępczy odebrał połączenie
-
Słuchaj Kurosaki, szykuje się misja w której musisz wziąć
udział. Za godzinę najpóźniej widzę cię u Urahary – wydarł
się Hitsugaya – a, i powiedz twojemu ojcu ze jakimś dziwnym
trafem on i twoje siostry są w to też wmieszani.
-
Wszyscy zbiórka, jest jakaś afera w którą wszyscy jesteśmy
zamieszani. - wydarł się pomarańczowo-włosy po zakończeniu
rozmowy
-
O co chodzi braciszku? - spytała Yuzu, jeszcze o niczym nie
poinformowana.
-
Nie wiem, ale zaraz się dowiemy. Mamy się udać do Urahary, a skoro
powiedział mi to któryś z kapitanów to poważna sprawa. -
odpowiedział chłopak.
W
trakcie wizyty u Kapelusznika Kurosaki dowiedzieli się że Ichigo
miał siostrę bliźniaczkę, która została porwana przed
narodzeniem się Karin i Yuzu, poinformowano ich również że na
dzień dzisiejszy uczęszcza do brytyjskiej szkoły czarów
„Hogwart”. Całe rodzeństwo stwierdziło ze chcą odzyskać
siostrę i przenoszą się do Hogwartu, gdzie Ichigo był by na
siódmym roku, a Yuzu i Karin na trzecim. Z Kurosakimi zdecydowała
się przenieść Rukia, Uryu i Orihime. Na taką reakcję Urahara
odpowiedział że on i jeszcze kilka osób z Soul Society pojedzie z
nimi jako wsparcie, a oficjalnie jako nauczyciele do Hogwartu. Po
zakończeniu ustaleń, Kapelusznik otwarł im senkaimon
zaprogramowany by odstawić ich w Londynie, na Pokątnej
C.D.N
"Jednak coś się jej nie zgadzało: był piękny czerwcowy dzień, a na ścieżce nikogo poza nią tak samo było w świątyni gdy już tam doszła." <--- w tym zdaniu po "po za nią" nie powinno być przecinka? :)
OdpowiedzUsuńI ogólnie przed "że" w większości przypadków stawiamy przecinki :).
Ale pomińmy błędy. Opowiadanie bardzo fajnie się zapowiada, po przeczytaniu prologu czekam na więcej :). Musze sobie tylko jeszcze przeczytać tą mangę, żebym lepiej ogarniała kto jest kim xd.
Życzę weny^^
Ruciakowa.
W imieniu całej ekipy dziękuje za uznanie. Jak znasz jakaś betę z czasem na zajęcie się jednym małym projektem przyjmę z wdzięcznością
UsuńZaciekawił mnie ten prolog :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu
Weny!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
Zapraszam do mnie na nowy rozdział
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/