-
Mionka, na przyszłość bądź ostrożniejsza! - krzyknął
czarnoskóry.
-
Dzięki Diable, ale pokaże ci że nie musisz się aż tak o mnie
martwić. - mówiąc to posłała chłopakowi figlarny uśmieszek.
-
O czym ty kobieto do jasnej cholery gadasz?! - wysapał Blaise
atakując kolejnego przeciwnika
-
Zaraz się przekonasz. Pokaż swój blask! Mangetsu no miko*. -
wyszeptała gryfonka, wyciągając swój sztylet w stronę nieba. W
błysku oślepiającego srebrnego światła broń trzymana przez
dziewczynę zmieniła się w kapłański kostur zwany shakujo,
posiadający dziewięć dzwoniących talizmanów w różnych
kolorach, przywieszonych na obręczach przy długim grocie yari.
****
Z perspektywy Blaise'a ****
Hermiona
ty jesteś albo szalona albo genialna, ale po jaką cholerę ci ten
kostur z dzwoneczkami?! - pomyślałem gdy córka profesora zmieniła
sztylet
~~Ten
„kostur z dzwoneczkami” to bojowe shakujo, młotku! - odezwał
się złośliwy głosik w mojej głowie~~
Kij
z tym jak to się nazywa, co jej to da w starciu z tymi potworami? -
martwiłem się o dziewczynę która od dłuższego czasu podobała
mi się coraz bardziej. Walczyłem nieco na oślep.
~~
Jakich słów użyła, żeby doprowadzić tą broń do stanu jaki
widzisz? - pytał głosik~~
Odpowiedziałem
mojemu „sumieniu” - tak, to chyba dobre określenie, po czym
dodałem – ale co zwykła transmutowana broń tu pomoże?
~~
Jesteś kretynem Zabini! Wiesz czym się różni zanpakuto os zwykłej
broni, obojętnie mugolskiej czy magicznej? Wiem że nie, no to ci
powiem. Jest to broń specjalnie stworzona do walki z bytami
demonicznymi i duchowymi ( dementory, demony i Hollowy bez względu
na typ).
Opowiem
ci więcej później, a teraz walcz bo robisz z siebie ciamajdę –
opierniczył mnie głosik. ~~
Otrząsnąłem
się ze stanu gdzie wszystko robi się bezwiednie, doznając przy tym
niezłego szoku. Hermiona STAŁA (!!!) w powietrzu równie stabilnie
co na ziemi, robięc przy tym niezłą czystkę swoim kijem. Wirowała
między stworami niczym w jakimś tańcu wojny. Widząc to
powiedziałem sobie:
-
„ Blaise, mimo że to świat magii to są jednak rzeczy całkowicie
niewykonalne. Cholera jasna, to są chyba haluny po wczorajszej
ognistej. Muszę ograniczyć chlanie do urodzin i świąt. Koniec
picia pod byle pretekstem, słowo, nawet Merlin mnie nie przekona”
~~
Ja już tego dopilnuje. HA!HA!HA! - znów ten głosik~~
Usłyszałem
krzyk, to Hermiona została strącona przez jednego z potworów. Po
chwili uderzyła o grunt tracąc przy tym przytomność. Gdy ta sama
maszkara która strąciła ją z nieba chciała dokończyć swojego
dzieła, poczułem nieopisaną furię. Pchnięty instynktem mocniej
chwyciłem miecz i zaatakowałem w wyciągniętą łapę bestii, po
czym zasłoniłem dostęp do kobiety która zawładnęła moim
ślizgońskim sercem.
Gdy
byłem zajęty odpędzaniem napastników znów usłyszałem ów
cholerny głos z tyłu głowy.
~~
Skoro tak się zaangażowałeś w ratowanie „księżniczki w
opresji”,to ci pomogę. Jednakże pamiętaj jeśli przyjmiesz moją
pomoc będziesz musiał wziąć się za ostry trening. Jeśli takie
warunki ci odpowiadają wykrzycz wezwanie które ci zaraz podam ~~
Może
mi pomóc? W sumie nie mam nic do stracenia, raz kozie śmierć.
-
SPRAW NIESPODZIANKĘ !!! BIKKURI BAKO**! - wywrzeszczałem w niebo
wezwanie które dźwięczało mi w głowie gdy głosik skończył.
Niezłe
było moje zdziwienie, gdy elegancka katana zmieniła się w siejący
grozę mugolski gatling.
C.D.N
* - Mangetsu no miko (jap. Kapłanka księżyca w pełni) - imię miecza Miony
**- Bikkuri bako (jap. pajac z pudełka) imię miecza Blaise'a